9 lis 2014

Czy to naprawdę koniec? - "Hobbit. Bitwa Pięciu Armii"

Z drążcym sercem odliczam dni do premiery "Hobbita - Bitwy Pięciu Armii". Trzecia część filmu, w reżyserii Petera Jacksona zapowiada się co najmniej interesująco.

Sama powieść "hobbit, czyli tam i z powrotem" była pisana dla dzieci i w takim klimacie też jest utrzymana. Adaptacja filmowa została wzbogacona o liczne wątki. Reżyser zrezygnował także ze śmieszniejszych scen. W efekcie otrzymujemy obraz dla widza dojrzalszego, gdyż film jest zdecydowanie mroczniejszy aniżeli powieściowy pierwowzór.

Zaryzykuję jednak stwierdzenie, iż prof. Tolkienowi taki "Hobbit" spodobałby się. Nie podam teraz źródła (jak znajdę uzupełnię!), ale spotkałem się ze stwierdzeniem, że autor chciał raz jeszcze napisać tę powieść. Jednocześnie chciał nieco "udoroślić" "Hobbita". Powtórzę więc - "Hobbit" wg Petera Jacksona, moim zdaniem, przypadłby do gustu Tolkienowi.

I tak jak w tytule wpisu, nasuwa się pytanie: czy to naprawdę koniec? Bodajże każdy fan tolkienowskiego pisarstwa z wielką niecierpliwością oczekiwał kolejnych, filmowych odsłon. Abstrahując już od tego, czy komuś się podobały, czy też nie. Wyczekiwanie rosło odwrotnie proporcjonalnie do czasu, jaki zostawał do premiery - im mniej dni, tym większe zainteresowanie... Teraz... pozostaje tylko sfera domysłów - czy nowozelandzki reżyser podejmie się ekranizacji "Silmarillionu", czy też nie?