19 mar 2016

Bania i jej etymologia

Do tego wpisu zainspirowała mnie Paulina Mikuła, twórczyni kanału na YouTube Mówiąc inaczej. W udzielonym dla weekend.gazeta.pl wywiadzie Rzuciła pracę, żeby uczyć języka polskiego. Dziś jej lekcje śledzi prawie 190 tysięcy Polaków powiedziała, że wiele zagadnień dotyczących języka polskiego jest bardzo interesujących.

Tym bardziej że wiele spośród zagadnień językowych to naprawdę bardzo interesujący temat!
Co na przykład?- Etymologia związków frazeologicznych! Dlaczego mówimy, że ktoś jest sam jak palec, skoro palców mamy dużo?
Etymologia słów w ogóle! To, że kiedyś dane słowa znaczyły co innego. Na przykład słowo „ciekawy” dawniej oznaczało „szybko biegnący”. Ale w związku z tym, że przy interesujących rzeczach czas szybko biegł, to zastosowaliśmy pewnego rodzaju przesunięcie i „ciekawe” stały się rzeczy, zjawiska itp.
I zgadzam się z nią! :) Uważam, że etymologia, słowotwórstwo oraz zagadnienia dotyczące poprawności to te części języka polskiego, które bardzo, nawet bardzo bardzo interesują przeciętnego Polaka. Dlatego od dzisiaj będzie tego więcej i u mnie. ;)

Co to jest etymologia?

Wg sjp.pwn.pl to pochodzenie wyrazu lub badanie pochodzenia wyrazu. Najprościej - skąd się dane słowo albo wyrażenie wzięło.

Zatem do dzieła - badajmy!

Sranie w banie!

Zacznę mocno. Mam nadzieję, że Paulina nie obrazi się, że wspominam ją przy okazji takiego wyrażenia. (O ile w ogóle go dostrzeże!)

Sranie w banie to inaczej mówienie głupot, bzdur. Uwaga, wyrażenie jest uznawane za wulgarne. Delikatniej możemy powiedzieć baju baju.

Skąd to się jednak wzięło? Bania to dynia - regionalizm śląski. Oczywiście są jeszcze inne znaczenia tego słowa. Dlaczego jednak ktoś ma załatwiać się do dyni? "Dobry" człowiek, jak chciał zrobić przysługę swojemu sąsiadowi, zrobił, co miał zrobić do dyni, a ta sobie dalej rosła. Aż miło było patrzeć, z tym, że na patrzeniu się kończyło. Kiedy wyrośnięty okaz otwarto, delikatnie rzecz ujmując, nie nadawała się do spożycia. Chociaż wyglądała dorodnie.

Wyrażenie doczekało się nawet demotywatora.

Źródło