Źródło zdjęcia |
Pisze to człowiek, który doświadczył gimnazjum z każdej strony biurka. Chociaż, jak mówią mi nauczyciele z tamtych czasów, lepiej, żebym się nie przyznawał, iż kończyłem takową szkołę.
Pierwszy rocznik
Miało być pięknie, kolorowo, doroślej... Tak nam mówiono w szóstej klasie szkoły podstawowej, gdzieś około kwietnia. Nikt bowiem nie wiedział, czy "rocznik Czarnobyla" do gimnazjum pójdzie? Jednak poszliśmy... Brakowało podręczników, np. do fizyki, a większość nauczycieli uczyła po staremu. I całe szczęście! Jakie nowe zresztą nastało? Ósme klasy są, szóste również... Ot, nieco bardziej liczne klasy siódme, tylko nazwane inaczej, bo pierwszymi.Dla mnie to lata, które określam mianem... dziwne. Ani dobre, ani złe, jednak patrząc na nie z perspektywy, moja ocena przechyla się w negatywną stronę.
Z roku na rok coraz gorzej
Pierwszy rocznik gimnazjum to naprawdę całkiem inna bajka, w porównaniu z kolejnymi (najzabawniejsze jest to, iż twierdzi tak każdy następny rocznik). Byliśmy... normalni? Wracam do rozmowy z moim nauczycielami, jak również z tymi, z którymi teraz pracuję. Wielu podkreśla, że za naszych czasów dało się coś zrobić, zorganizować, przeprowadzić akcje, wystawić spektakl itd. Mówią, iż nam się chciało, a teraz jest inaczej. Uczniowie są bardziej roszczeniowi i leniwi. Coś za coś, a jak już się zabierają do pracy, to jest wykonane pobieżnie. Oczywiście to pewne uproszczenia
Co nam zabrano?
Przede wszystkim znajomości, trwające osiem lat. Tu można polemizować i mówić o etykietowaniu uczniów itd. Polemizujcie zatem... Ja tam chciałem osiem lat do podstawówki chodzić.
Jako nauczyciel widzę, iż przełom u moich uczniów następuje właśnie w szóstej klasie - teraz można robić ciekawe projekty, przedstawienia, akcje... Ale "młodzież" właśnie wychodzi ze szkoły i zabawa zaczyna się od nowa.
Nie każdy musi się ze mną zgodzić! Wielu będzie sypało pozytywnymi przykładami. I chwała za takowe - potwierdza to tylko, że nie do końca ludzie zostali zepsuci przez system.
Część druga... niebawem!