2 cze 2016

Katarzyna Michalak : Gra o Ferrin

Czytając recenzje dotyczące Gry o Ferrin, miałem wrażenie, że przede mną objawia się w całej krasie znak jing jang. Dwie siły, dwa światy, dwie moce - totalnie (wiem, że nadużywam tego słowa, ale w tym miejscu jest akurat na miejscu) różne, odmienne, wręcz skrajne. I doszedłem do wniosku, iż pisarstwo Katarzyny Michalak albo się kocha, albo nienawidzi.

[Na marginesie: Gdybym chciał podbić poczytność tego wpisu, nadmieniłbym, iż książka powinna mieć oznaczenie +18. Ale o tym w dalszej części wpisu.]


Da się przeczytać

Wiwatów, oklasków, wielkiego aplauzu i tym podobnych rzeczy nad Grą o Ferrin nie będę wznosił, ponieważ całość aż tak wielkich emocji, odczuć we mnie nie wzbudziła. Jednak kreowana kraina, inny wymiar, miał w sobie "to coś", co nie pozwoliło mi się od niej oderwać.

Pomysł na fabułę jest ciekawy, ale do odkrywczych nie należy. Wybrana, elfy, ludzie, półsmoki oraz bezduszni bogowie, prowadzący tytułową grę, której pionkami są wymienieni wcześniej. Prawda, jak zwykle, okazuje się inna. Życie w tytułowym Ferrinie to tylko gra, pomiędzy bóstwami. To, jak potoczy się życie poszczególnych bohaterów, zależy od... kolejnego ruchu.

I teraz ten wątek 18+. W powieści seksu jest dużo, naprawdę dużo. Jeśli już bohaterowie nie przechodzą do czynów, to mówią o pożądaniu, uwodzeniu, oddawaniu się, gwałtach, braniu siłą itd. Z początku jest to nawet interesujący zabieg, sprawiający, iż powieść nabiera kolorytu. Jednak z biegiem wydarzeń było tego wszystkiego za dużo. Trudno zliczyć, ile razy Anaela (to imię głównej bohaterki) przechodziła z rąk do rąk i iluż chciało ją posiąść? Włącznie z smokoczłowiekiem... Jakby świat kręcił się tylko wokół jednego. Może bez komentarza w tej materii... ;)

Z innej beczki: autorka Gry o Ferrin stworzyła także tzw. polską odpowiedź na 50 twarzy Greya. Proszę przeczytać o historii powstania Mistrza. Mały cytat:
[Wydawca]- Dasz radę, no nie? Przecież miałaś w swoich książkach kilka scen.
[K. Michalak] - No miałam! Ale nie uzbierałoby się ich na jedną pocztówkę erotyczną, a co dopiero książkę!

Część druga

Obecnie czytam Powrót do Ferrinu. Gra bóstw zaczyna się od nowa, ale w trochę innym układzie. Tym razem Anaela przybywa do innego wymiaru na kilka lat przed wydarzeniami, które rozegrały się w pierwszej części. Czy będzie w stanie odmienić historię? To już zależy od tego, jak potoczy się gra!

Tylko wspomnę, iż seksu jest mniej, dużo mniej. ;)