Zdjęcie stąd |
Co wiadomo o pani Zalewskiej?
Z wykształcenia jest nauczycielem, o zgrozo polonistą - chrońcie kraj przed polonistami (taki żart). Była zastępcą dyrektora w LO w Świebodzicach. Jak można wyczytać z jej strony jest menadżerem oświaty.
W sejmie zasiada od dwóch kadencji (VI i VII), zajmując się m.in. edukacją czy zdrowiem.
Dobry minister, bo nauczyciel?
Osobiście nie podzielam tego poglądu. Nie ukrywam, iż duże nadzieje pokładałem w osoby Joanny Kluzik-Rostkowskiej, ponieważ nie była z branży. Co może zaskoczyć wielu, dużym poparciem w środowisku cieszy (cieszył się) Roman Giertych, uważany za najlepszego MEN.
Nauczyciele piastowali już to stanowisko, niestety, z różnym skutkiem. Potrafię sobie wyobrazić, iż edukacja z perspektywy innej niż pokój nauczycielski wygląda inaczej oraz w inny sposób ją się "uprawia". Jednak odnoszę też wrażenie, że jak ktoś już zostanie ministrem, zapomina o tym, jak to było po tej drugiej stronie biurka.
Oczekiwania
Tych niewątpliwie jest dużo. PiS przed wyborami wiele zapowiadał - choćby sprawa likwidacji gimnazjów, o której pisałem (tu i tu). Problemem są także sześciolatki - partia Jarosława Kaczyńskiego wiele razy podkreślała, iż odda rodzicom głos decydujący, kiedy ich pociechy mają pójść do szkoły.Niewątpliwie dla środowiska nauczycielskiego ważną kwestią są podwyżki. Ostatnio belferskie pensje wzrosły w 2012, na mocy porozumień z roku 2015. Jednocześnie rzeczywista płaca malała - choćby względem średniej krajowej. Sposób finansowania szkolnictwa to kolejny punkt na liście.
Pożyjemy zobaczymy.